Jedna z moich
znajomych zwykła mawiać, że woli największe mrozy niż tropikalnych upałów, bo
zimą zawsze może coś na siebie dodatkowego włożyć, a latem już się bardziej nie
rozbierze. Zanim jednak zatęsknimy do chłodów – trzeba się przygotować na
gorące, ontaryjskie dni, po wieczór wypełnione słynnym „humidem”. Same wiecie, że nic nie sprawdza się lepiej
niż naturalne, lekkie, przewiewne tkaniny. Jak jedwab...
W zasadzie jedwab,
jedno z najbardziej ekskluzywnych włókien na świecie, to czyste białko. Jest od
lat niekwestionowanym symbolem elegancji i dobrego stylu, w wiosenno-letnich
kolekcjach największych projektantów pojawia się niemal każdego roku, w różnych
formach, kolorach i krojach. Zastosowanie znajduje w tkaninach sukienkowych,
wizytowych, dekoracyjnych i bieliźnianych, szyje się z niego seksowne koszule
nocne, pościele, krawaty i apaszki,
wykorzystuje do produkcji parasoli, spadochronów, naciągów rakiet tenisowych, kosmetyków
upiększających, sztucznych kwiatów, dywanów, tapet i nici (także
chirurgicznych). Jedną z największych zalet jedwabiu jest jego zdolność do
termoregulacji. W dotyku jest przyjemnie chłodny, oddycha, a zarazem utrzymuje naturalne
ciepło, dzięki czemu skóra się nie poci. Podobnie jak wełna potrafi, bez stwarzania
wrażenia wilgoci, przyjąć ilość pary wodnej odpowiadającej 1/3 masy własnej,
jest więc higroskopijny. Szybko schnie. Chroni pochłaniając szkodliwe promienie
ultrafioletowe. Nie elektryzuje się i odstrasza owady. Zaletą są też jego właściwości
hipoalergiczne – nie uczula, dla skóry wrażliwej jest delikatną pieszczotą. Silne,
sprężyste włókno nie ulega gnieceniu i odkształceniom, a przy odpowiedniej
pielęgnacji zachowuje piękno i połysk nawet przez 20 lat. Włókno jedwabne jest
tak wytrzymałe, jak włókno stalowe tej samej grubości. Niedawne badania
wykazały, że szesnaście warstw jedwabiu potrafi zatrzymać kulę pistoletu. Powstaje
dzięki larwom jedwabnika morwowego (Bombyx mori) lub dębowego (Atheraea pernyi).
Według starej chińskiej legendy tajemnicę produkcji jedwabiu odkryła
przypadkiem żona mitycznego władcy i protoplasty Chińczyków Huang Di,
nazywanego Żółtym Cesarzem. Huang Di rządził dwa i pół tysiąca lat przed naszą
erą i uważany był za wynalazcę pisma, kompasu, koła garncarskiego, kalendarza,
a także pioniera w dziedzinach astronomii, matematyki i medycyny. Pewnego dnia
cesarz poprosił swoją żonę, by poszła na spacer w pałacowe ogrody i sprawdziła jaki
to szkodnik niszczy morwowe drzewa. Cesarzowa Xi Lingshi znalazła na morwach
żerujące białe larwy, przędące białe kokony. Jeden z kokonów wpadł jej do
gorącej herbaty, a wtedy odkryła, że można z niego wysnuć delikatną jak mgiełka
nić.
Według archeologów najstarszy, znaleziony w Chinach, kawałek jedwabiu powstał 3600 lat p.n.e. Przez stulecia tkanina dopuszczona była jednak wyłącznie na dworach cesarskich, jako symbol najwyższego statusu społecznego. Na jedwabiu zbudowano starożytną gospodarkę Chin; jego produkcja była pilnie strzeżoną tajemnicą – za jej zdradę groziły tortury, a nawet i kara śmierci. Nie bez powodu powstał przecież słynny Jedwabny Szlak – ciągnący się przez 12 tysięcy kilometrów, najważniejszy trakt handlowy łączący Państwo Środka z Europą i Bliskim Wschodem. Do dziś Chiny są największym potentatem produkcji jedwabiu – wytwarzają 70% światowej produkcji. Liczącymi się wytwórcami są też Indie, Uzbekistan, Brazylia, Iran, Wietnam, Tajlandia i Japonia.
Według archeologów najstarszy, znaleziony w Chinach, kawałek jedwabiu powstał 3600 lat p.n.e. Przez stulecia tkanina dopuszczona była jednak wyłącznie na dworach cesarskich, jako symbol najwyższego statusu społecznego. Na jedwabiu zbudowano starożytną gospodarkę Chin; jego produkcja była pilnie strzeżoną tajemnicą – za jej zdradę groziły tortury, a nawet i kara śmierci. Nie bez powodu powstał przecież słynny Jedwabny Szlak – ciągnący się przez 12 tysięcy kilometrów, najważniejszy trakt handlowy łączący Państwo Środka z Europą i Bliskim Wschodem. Do dziś Chiny są największym potentatem produkcji jedwabiu – wytwarzają 70% światowej produkcji. Liczącymi się wytwórcami są też Indie, Uzbekistan, Brazylia, Iran, Wietnam, Tajlandia i Japonia.
Jedwabnik morwowy nie występuje w naturze – jest kremowobiałą ćmą z rodziny prządkowatych, jedynym ze 150 tys. gatunków motyli, który został udomowiony przez człowieka. Do produkcji kilograma czystego jedwabiu potrzeba 6 kg kokonów, wyprodukowanych przez 4 tys. gąsienic, które w międzyczasie pochłoną 170 kg liści morwy. Z jednego kokonu wysnuć można nić o długości 1,5 do 3 kilometrów! Przemysł jedwabny budzi sporo kontrowersji w świecie wegan, a PETA (organizacja działająca na rzecz etycznego traktowania zwierząt) prowadzi kampanię na rzecz zaprzestania produkcji jedwabiu. Kontrowersje budzi proces wytwórczy –larwy jedwabnika przez miesiąc żywią się liśćmi morwy, a masa ich ciała zwiększa się 10 tys razy. Po czwartym linieniu zaczynają owijać się w jedwabisty kokon. Aby uzyskać pełnowartościową jedwabną nić nie można dopuścić, by z przepoczwarzony motyl wylągł się z kokonu i go uszkodził, stąd kokony moczy się we wrzątku zmiękczając włókna, ale jednocześnie zabijając gąsienicę w oprzędach. Sztuczny jedwab to już nie to samo, ten prawdziwy wciąż jest jedną z najbardziej pożądanych i ulubionych przez kobiety na całym świecie tkanin.
W sezonie wiosna-lato 2016 jedwabie pojawiały się na wybiegach w formie luźnych szat w kolekcjach Givenchy, Calvin Klein, Soni Rykiel, Thakoon czy Public School, w związku z tegorocznym wielkim powrotem tkaniny w (jakże pięknej i powabnej) bieliźnie nocnej. Dla internautek powstał nawet specjalny hashtag #robelife. W 5th Avenue Fassion with Passion czekają na Was przepiękne jedwabie włoskie – zwiewne, pastelowe sukienki, tuniki, bluzki i topy. Nowości co tydzień. A i nie zapominajcie o naszym hashtag #5thavenuefashionwithpassion. Show us how you wear it!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz